Stop Online Piracy Act. Właściciele praw autorskich stanowią swoje prawo
Już od dłuższego czasu zamierzałem zabrać się aby napisać kilka słów o SOPA. Co to jest i jakie konsekwencje za sobą niesie?
The Stop Online Piracy Act (SOPA) to inicjatywa ustawodawcza w Senacie USA mająca na celu poszerzenie możliwości egzekwowania prawa amerykańskiego i posiadaczy praw autorskich do walki i egzekwowania prawa własności intelektualnej w sieci, a także wobec towarów podrabianych. Według zwolenników i lobbystów ustawa jest niezbędna w celu wzmocnienia egzekwowania praw autorskich w szczególności wobec zagranicznych stron internetowych.
Wystarczy przeczytać ostatnie zdanie i wiemy już wszystko. Większość serwisów mających na pieńku z MPAA i RIAA czyli organizacjami producentów przemysłu filmowego i muzycznego jest ulokowanych poza USA. Co więc uchwalenie takiego prawa będzie oznaczało?
Otóż właściciel praw autorskich działając w dobrej wierze i uważając że jest poszkodowany przez konkretny serwis wysyła ostrzeżenie do podmiotów obsługujących płatności takiego serwisu (np. Paypal, Visa), wysyła ostrzeżenie do reklamodawców. Po otrzymaniu takiej informacji Paypal, Visa lub inna firma jest zobowiązana do wstrzymania obsługi płatności, a reklamodawcy muszą zrezygnować z reklam w takim serwisie. Nie potrzeba żadnego wyroku sądowego! Właściciel serwisu internetowego, którego spotkała taka sytuacja może odpowiedzieć na ostrzeżenie wnioskiem o przywrócenie obsługi płatności, przywrócenie reklam ale usługodawcy nie muszą się ustosunkowywać do tego kontrwezwania. Jeżeli natomiast właściciel serwisu wyśle takie kontrwezwanie o przywrócenie usług to wtedy automatycznie poddaje się jurysdykcji sądów w USA. I to jest haczyk. Właściciel takiej strony/serwisu/bloga nie może nic zrobić. Reklamy znikną z jego strony. Jeśli jego płatności obsługuje przykładowo PayPal lub Visa to automatycznie zostaną mu one zablokowane.
A co kiedy taki właściciel serwisu poniesie szkody i okaże się, że całe działanie było bezprawne? Musi udowodnić, że było to działanie w złej wierze. Co to oznacza? Że to prawie niemożliwe….
Oprócz tego możliwe byłoby zakazanie wyszukiwarkom podawania linków do takich stron, a dostawcy usług internetowych w USA byliby zmuszeni do blokowania dostępu do takich stron i serwisów.
SOPA daje właścicielom praw autorskich potężne narzędzie do zakłócania działania i zamykania stron internetowych. Nie dziwi więc fakt, że propozycja nowych uregulowań prawnych forsowana w Senacie USA budzi sprzeciw wielu organizacji, firm i użytkowników sieci takich jak np. Electronic Frontier Foundation (EFF). Zdają sobie oni sprawę, że mamy do czynienia z próbą prywatyzacji sądownictwa i orzecznictwa w przypadku praw autorskich. Do kampanii sprzeciwu cały czas dołączają następni. Ta sprawa dotyczy wszystkich użytkowników sieci. Jej zasięg wykracza daleko poza terytorium USA.
Najnowsze komentarze